Po niedługim czasie znaleźli się w kolejnej mieścinie. Było to bardzo dobrze znane miasteczko Rebece. Mieszkała tutaj Anka i najczęściej to właśnie tutaj przebywała. Wszyscy wieśniacy ją tutaj znali i wszyscy lubili, bez wyjątków. Zawsze wszystkim pomagała, rozmawiała z nimi, śmiała się, a nawet bawiła. Widząc królewską eskortę wszyscy schodzili im z drogi. Wtedy wszyscy się przybliżyli, pozostawiając mniej miejsca Alanowi i Rebece, tym samym byli zmuszeni zwolnić do bardzo leniwego stepu. Droga nie była aż tak szeroka jak przedtem. Oboje narzeczonych było zmuszonych do wyrównania.
Gdy ludzie widzieli Rebekę, wewnątrz królewskiej eskorty, od razu pojmowali, co się dzieje. Patrzyli na nią ze współczuciem i smutkiem. Współczuli jej tego, że musi wyjść za mąż wbrew własnej woli, a smucili się, ponieważ żegnali najwspanialszą księżniczkę i dziewczynę na świecie. Rebeka jednak nie dawała po sobie poznać zaniepokojenia. Uśmiechała się serdecznie od ucha do ucha i skinieniami głowy witała wszystkich.